Jestem Drogą Mleczną, jednak mam wiele imion. Nazywano mnie Srebrną Rzeką, Ścieżką Ptaków czy Skokiem Jeleni. Jestem najwspanialszą galaktyką, jaka kiedykolwiek powstała, a jednak większość z Was niewiele o mnie wie. Żyjecie we mnie – dosłownie – a jednak nie macie pojęcia, jak wyglądam, z czego się składam lub jak się poruszam. Gdybym chciała, abyście połapali się w tym na własną rękę, oczekiwałabym zbyt wiele. Z pewnością nie mogę liczyć na to, że astronomowie wbiją Wam do głowy to, czego sami się nauczyli.
Na szczęście tego wyzwania podjęła się doktor Moiya McTier. To astrofizyczka, która poprzez zabawę popularyzuje wiedzę o wszechświecie. W tej książce pokazuje, że nie musisz mieć doktoratu z astrofizyki, by zrozumieć wszechświat – wystarczy jedynie wyruszyć w podróż z Drogą Mleczną.
Powtórka seansu "Teorii wielkiego podrywu" obudziła we mnie chęć sięgania po publikacje popularnonaukowe. Opowiadałam Wam już o fizyce kwantowej, czas teraz na astrofizykę.
Za dzieciaka często w nocy patrzyłam w gwiazdy. Miałam szczęście, że mieszkałam na wsi i mogłam je oglądać, teraz w mieście niewiele widać. Byłam zachwycona tym, co widzę. Co prawda nie umiałam nazywać konstelacji, to przyszło z czasem, ale patrzenie w niebo mnie uspokajało i przenosiło do innego świata. Teraz za sprawą tej książki mogłam znów wyruszyć w podróż do gwiazd.
Od razu zaznaczę, że sposób, w jaki prowadzona jest narracja, jest bardzo, ale to bardzo specyficzny. Droga Mleczna traktuje ludzi z góry, daje czytelnikowi odczuć, że jest niczym w obliczu jej majestatu. I z jednej strony trudno się dziwić temu podejściu, ale z drugiej strony to momentami niezmiernie irytuje. Na początku kompletnie nie potrafiłam przez to wejść w tę książkę. Pomogło mi przeczytanie podziękowań, w których autorka mówi, co skłoniło ją do takiego sposobu prowadzenia narracji, wtedy zaskoczyło. Jeśli będziecie mieli podobny problem, spróbujcie zacząć od podziękowań, wtedy Galaktyka przestanie być jęczącą diwą, a stanie się sarkastyczną, majestatyczną Galaktyką, której ogrom może zarówno zachwycać, jak i przerażać.
Ta książka to kopalnia ciekawostek na temat wszechświata. Najbardziej intrygujące były dla mnie fragmenty dotyczące mitów zarówno współczesnych, jak i tych sięgających do czasów, gdy próbowano ustalić, skąd nasza galaktyka się wzięła. Intrygujące było to, co zgadza się w wizjach twórców filmowych, jeśli chodzi o kosmos, a co nie. Znajdziecie tutaj także informacje na temat tego, czy galaktyka kiedyś umrze albo przekonacie się, w jaki sposób dokonuje się kosmicznych pomiarów. I nie musicie obawiać się tego, że nie zrozumiecie kwestii poruszanych w tej książce. Całość jest podana w przystępny sposób, z nutką sarkazmu.
Pomimo początkowych problemów to była intrygująca podróż po galaktyce. Teoretycznie mi znanej, a jednak okazało się po lekturze, że niewiele o niej wiedziałam. Mój odbiór był zniekształcony nieco przez filmy. Jeśli jesteście ciekawi tego, co dzieje się nad naszymi głowami, to ta książka może być dla Was.
Premiera odbędzie się 12 lipca!
Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Otwartemu.
Też lubię tego rodzaju książki.
OdpowiedzUsuń