Georgia Hunter "My mieliśmy szczęście"

 

Jest wiosna 1939 roku. Trzy pokolenia rodziny Kurców starają się, pomimo widma wojny, żyć normalnie. Wkrótce jednak nie będą już mogli odwracać wzroku od rozlewającego się po Europie okrucieństwa, które dotknie także ich. Los rozrzuci Kurców po wielu zakątkach świata. Rozpocznie się ich trudna walka o przetrwanie.
Georgia Hunter, autorka tej książki, jest wnuczką Eddy'ego (Adiego) Kurca. Kobieta dowiedziała się o tym jako nastolatka i postanowiła spisać tę historię dla swoich potomków, by pamięć o tym, co się wydarzyło, nigdy nie zniknęła.

Ta powieść to historia rodziny Kurców, która rozpoczyna się tuż przed wybuchem II wojny światowej, a kończy niedługo po jej zakończeniu. Wybuch konfliktu zbrojnego rozdzielił rodzinę. Niektórzy jej członkowie przez lata nie wiedzieli, co dzieje się z ich bliskimi. I w tym miejscu zakończę opowiadanie tej historii, żeby nie zdradzać zbyt dużo.

Bardzo zżyłam się z bohaterami tej historii, chociaż kiedy przeczytałam, jak Halina mówiła, że gdy pracowała w polu, to myślała tylko o tym, co by powiedział Adam, gdyby ją zobaczył, to w mojej głowie pojawiła się myśl: "kobieto, jest wojna, ciesz się, że głowy ci nie odstrzelili". Szybko jednak się zreflektowałam. Ludzie różnie radzą sobie z trudnymi dla nich sytuacjami, nie mnie więc ich oceniać. Moim ulubieńcem był zdecydowanie Adam. Podziwiałam jego pomysłowość i odwagę. Trzeba przyznać, że miał jaja ze stali, choć wiele ryzykował niektórymi zachowaniami. 

Zarys tej historii napisało życie. Wojna położyła się cieniem na życiu wielu osób. W tej powieści nie brakuje dramatów. Wiele razy moje serce rozrywało się na strzępy, gdy widziałam cierpienie ludzi, z którymi się zżyłam. Autorce udało się też przenieść mnie w miejscu i czasie. Słyszałam niemal wystrzały, byłam w stanie wyobrazić sobie to, o czym była mowa.

To była bardzo poruszająca opowieść, która przejechała po mnie jak walec, ale nie żałuję, że zdecydowałam się na lekturę. Rodzina Kurców będzie miała miejsce w moim sercu i chętnie jeszcze kiedyś wrócę do tej książki.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka