Fernanda Melchor "Czas huraganów"

 

Grupa dzieci z La Matosy, zubożałej wioski w Meksyku, dokonuje makabrycznego odkrycia. W mętnych wodach kanału znajduje rozkładające się ciało miejscowej wiedźmy. Była ona postrachem mężczyzn i ratunkiem dla kobiet. Każdy z bohaterów wnosi do dochodzenia nowe szczegóły, nowe akty zepsucia i brutalności. Prawda przenika do gleby, zatruwając wszystko dookoła.

Śledztwo odsłania mroczny świat, w którym dominują bieda, przemoc, mizoginia i najmroczniejszy erotyzm. Gdzie uprzedzenia i wykluczenie społeczne wyznaczają los i umacniają piekielny krąg. Gdzie beznadziejność osiąga punkt kulminacyjny i doprowadza do zabójstwa wiedźmy, której zwłoki są jak oko huraganu, przekraczające czas i przestrzeń, obserwujące wirowanie opowieści utkanych w przeszłości i przenikających teraźniejszość.

Nie zliczę, ile razy zaczynałam pisać tę recenzję, a potem kasowałam tekst. To była jedna z tych książek, które mogę opisać w bardzo merytoryczny sposób słowem "ojej". 

Przyznaję szczerze i bez bicia, w przypadku tej książki poleciałam na opis. I ta okładka... me gusta. Meksyk to dla mnie zupełnie inny świat, który z jednej strony mnie fascynuje, a z drugiej nieco przeraża. A właśnie tutaj znaleziono w wodzie rozkładające się ciało miejscowej wiedźmy. Ludzie się jej bali, ale też cenili jej wiedzę. Co się z nią stało?

Nie bardzo umiem ubrać w słowa to, co dzieje się pod moją kopułą po lekturze tej książki. Nie powiem, że ona jest zła. Specyficzna - to dobre słowo. Miałam do niej kilkanaście podejść, czytałam po kilka stron i musiałam robić sobie przerwę. Nie jestem przyzwyczajona do tak prowadzonej narracji. Niektóre zdania musiałam czytać po kilka razy, bo nie potrafiłam załapać, o co w nich chodzi. A i z dialogami się można pożegnać.

To była jedna z najtrudniejszych książek, jakie w życiu czytałam. Nie dla każdego. Bywa brutalna, przenosi do zupełnie innego świata. Nieco przerażającego, ale jednak mającego w sobie coś, co mnie do niego przyciąga. Są tu przekleństwa, niektóre opisy sprawiają, że trzeba wyjść ze swojej strefy czytelniczego komfortu. Nikogo nie namawiam do lektury. Musicie sami przekonać się, czy chcecie wejść do brutalnego świata.

Udostępnij ten post

1 komentarz :

  1. Książka brzmi intrygująco, choć zdaję sobie sprawę, że może być trudna w odbiorze.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka