Maria Paszyńska "Niechciane dziedzictwo"

 

U schyłku życia Władysława Jagiełły czwarta żona rodzi mu upragnionych synów. Wielu możnych jest niezadowolonych z tego faktu. Po śmierci króla rozpoczyna się bezwzględny wyścig o władzę. Ostatecznie tron obejmuje dziesięcioletni syn Jagiełły, Władysław III, w którego imieniu krajem rządzą regenci. Gdy król osiąga wiek męski, rusza na wojnę przeciwko Turkom. Pod Warną ginie bez wieści.

Jego młodszy brat, Kazimierz Jagiellończyk, zdaje się naturalnym następcą tronu, ale… odmawia przyjęcia korony. Nie chce być królem, nigdy tego nie pragnął. Nie chce też wziąć za żonę Elżbiety Rakuszanki – brzydkiej królewny, wnuczki cesarza rzymskiego. Robi wszystko, by zrzucić z barków ciężar niechcianego dziedzictwa. W atmosferze wielkich zwycięstw i głośnych skandali rodzi się nowa polska dynastia, której członkowie zasiądą niemal na wszystkich tronach Europy. 

Maria Paszyńska jest jedną z autorek, po których książki sięgam bez większego zastanowienia. Ta trochę musiała poczekać na swoją kolej, ale w końcu miałam czas, żeby ją przeczytać. 

Ta opowieść jest snuta z perspektywy przyjaciela Władysława i Kazimierza, niejakiego Andrzeja. Mężczyzna postanawia spisać swoje wspomnienia dotyczące tego, co widział na dworze. I to był ciekawy zabieg, można spojrzeć na te wydarzenia z perspektywy osoby z ludu, która ma pewne dojścia, ale i tak nie we wszystkim uczestniczyła osobiście. Podkreśla, że niektóre rzeczy to plotki, a z racji wieku pamięć płata mu figle, więc z chronologią może być różnie. I ja to kupiłam.

Narrator tej opowieści przypadł mi do gustu. W sumie postacie Władysława i Kazimierza również, jednak moją ulubienicą jest Elżbieta Rakuszanka. Mam za to problem z Sonką i Jagiełłą. Oboje mieli w książce dobre momenty, jednak rozmowa królowej Zofii z Andrzejem i to, co powiedziała o swoim mężu, wywołało we mnie sprzeczne uczucia. Trudno mi przyjąć pokazany tam obraz ich małżeństwa. Nie wpadło mi w ręce żadne źródło, które by w ten sposób pokazywało króla i jest mi to solą w oku.

Moim zdaniem najmocniej wybrzmiewają tutaj te tragiczne wydarzenia: śmierć księżniczki Jadwigi, śmierć Władysława Warneńczyka czy śmierć Władysława Jagiełły i to, co się po niej działo. Te fragmenty dają do myślenia. Zwłaszcza w przypadku Jadwigi, zapomnianej nieco córki króla.

Czy można poczuć klimat dawnych lat, sięgając po tę książkę? Tak, nie mam większych zastrzeżeń, jeśli chodzi o tło historyczne, chociaż trochę więcej pochodziłabym sobie z Andrzejem po Wawelu. W sumie poza zamek też bym z nim się wybrała. 

Udostępnij ten post

1 komentarz :

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka