Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #580 Camilla Läckberg, Henrik Fexeus "Miraż"

 

Grudniowy Sztokholm. Ktoś grozi szwedzkiemu ministrowi sprawiedliwości. W tym samym czasie autor murali przypadkowo natrafia w sztokholmskim metrze na stertę kości. Okazuje się, że jest to szkielet poszukiwanego od kilku miesięcy znanego finansisty . Sprawa trafia do zespołu Miny Dabiry. Do pomocy w dochodzeniu zostaje wezwany mentalista Vincent Walder. Vincent wciąż zmaga się z rozmaitymi problemami – zawodowymi i rodzinnymi – jednocześnie nie potrafi przestać myśleć o Minie, to wszystko nie ułatwia wykonania powierzonego mu zadania.

Tymczasem, w metrze zostaje znaleziony kolejny ludzki szkielet, co wystawia na próbę skuteczność całego zespołu. Co tak naprawdę dzieje się w tunelach pod szwedzką stolicą? I kto ściga ministra sprawiedliwości?

Dzień dobry, witam się z Wami po przerwie. Mam nadzieję, że u Was wszystko w porządku. Mnie niestety życie wcisnęło na moment hamulec, ale powoli wracam do siebie :)

Ta książka trochę odczekała na mojej półce, ale podczas urlopu w końcu miałam chwilę, żeby nadrobić zaległości. W sklepach powoli pojawiają się świąteczne ozdoby, więc nic nie stoi na przeszkodzie, żebyśmy przenieśli się w bożonarodzeniowe klimaty. Jedni czekają na święta, inni odliczają czas do czyjejś śmierci. A między tym wszystkim ląduje odnaleziony w metrze szkielet poszukiwanego od kilku miesięcy znanego finansisty. Sprawą ma zająć się ekipa Miny, ma im pomóc Vincent. Sytuacja robi się coraz poważniejsza, ponieważ zostają odnalezione kolejne kości. Co dzieje się w szwedzkich tunelach?

Poprzednia część cyklu rozwaliła mnie na łopatki. Musiałam pożegnać jednego z bohaterów. I podobnie jak reszta ekipy nie potrafiłam się pogodzić z jego śmiercią. Ciągle miałam wrażenie, że pojawi się i to, co wydarzyło się pod koniec "Kultu" to tylko zły sen. Dlatego dość długo zwlekałam z lekturą tej powieści. Z jednej strony chciałam poznać zakończenie cyklu, ale z drugiej strony bałam się tej pustki, którą zastanę.

Tym razem mamy do czynienia ze szkieletem odnalezionym w metrze. Na początku tylko jednym, potem zostają odkryte kolejne szczątki. Czy ofiary mogło coś łączyć? Czy śledczy mają do czynienia z seryjnym mordercą? Uwaga, drobne ostrzeżenie z mojej strony, jeśli boicie się robaków, są tutaj fragmenty, które mogą sprawić, że poczujecie się nieswojo. Sama miałam z nimi problem. Nie boję się robali, ale te opisy były tak plastyczne, że czuję ciarki na całym ciele, gdy sobie o nich przypomnę.

Towarzyszyłam bohaterom od początku, widziałam, jak się zmieniają i jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jaką drogę przeszła Mina. Jestem z niej dumna. Podziwiałam ją zwłaszcza wtedy, gdy zeszła do tunelu. I cieszę się, że niektórym bohaterom poukładało się życie osobiste. Nie będę mówić, o kogo chodzi, żeby nie robić spoilerów.

Trafnie obstawiłam czarny charakter. Od samego początku wiedziałam, kto macza palce w zbrodniach, brakowało mi tylko motywu. Na to nie byłam w stanie sama wpaść. Ta część pozostawiła po sobie słodko-gorzki posmak. Pokazała, jak przeszłość i nieprzepracowane traumy mogą wpłynąć na człowieka. Zakończenie zaś totalnie zbiło mnie z nóg. Tego się nie spodziewałam. Żałuję, że nie widziałam swojej miny, gdy je przeczytałam. Jeśli szukacie dobrej serii o współpracy policjantów z mentalistą, to ten cykl może Wam przypaść do gustu. 

Udostępnij ten post

1 komentarz :

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka