Maureen jest historyczką. Aktualnie pochłania ją promocja najnowszej powieści, w której przywraca dobre imię kobietom skrzywdzonym przez historię. Wśród bohaterek jej publikacji znajduje się dobrze znana wszystkim Maria Magdalena. Maureen od pewnego czasu doświadcza pewnych wizji. Mało tego, podczas wizyty w Jerozolimie otrzymuje pewien pierścień, który podobno czekał właśnie na nią. Dziwnym trafem mężczyzna zwraca się do Maureen imieniem Magdalena. Dlaczego? Jakie znaczenie mają wizje, których doświadcza kobieta? Jaką historię skrywa w sobie Maria Magdalena? Jak wyglądało prawdziwe życie Jezusa? Odpowiedzi na te i inne pytania udzieli Wam lektura tej powieści.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2007. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą 2007. Pokaż wszystkie posty
Królewskie Piątki: #7 Stephen King "Desperacja"
W zeszłym tygodniu nie udało mi się dogadać ze Stephenem Kingiem przez Komórkę. Jak było w przypadku Desperacji?
Desperacja to górnicze miasteczko, położone w odludnej części środkowej Nevady. Zaczynają się w nim dziać dziwne, przerażające rzeczy. Kiedyś tętniło ono życiem. Teraz jednak wygląda na opuszczone. Zostały tam kojoty, skorpiony, myszołowy i pewien policjant. Podróżni, którzy tu przybywają, trafiają w sam środek piekła. Dlaczego? Co takiego się tam dzieje? Tego już musicie przekonać się sami.
Przyznaję bez bicia, przejście przez tę książkę to była dla mnie droga przez mękę. Fabuła była bardzo naciągana i nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Czy były tu jakieś zwroty akcji. Tak, były, ale nic specjalnego się wtedy nie działo.
Sama postać policjanta była specyficzna i trudna do przełknięcia. W sumie nie wiem, jakie wobec niej żywię uczucia. Nie bałam się go, to pewne. Był dla mnie odrażający i bardzo nierzeczywisty. Mam wrażenie, że King niezbyt postarał się, by go wykreować. Reszta bohaterów rozmyła mi się w całej opowieści. Nie potrafię sobie nawet przypomnieć ich imion.
Z Kingiem jest tak, że pisze albo genialne książki, albo gnioty. Moim zdaniem to jedna z gorszych powieści tego autora. Strasznie się przy niej męczyłam i nie mam najmniejszego zamiaru do niej wracać. Szkoda mojego czasu. Denerwowały mnie także religijne rozważania. Panie King, popłynął pan. Oby kolejna książka, z którą będę miała do czynienia, była lepsza. Nie polecam.
Stephen King
Desperacja
Wydawnictwo Albatros
Warszawa 2007
Harlan Coben, Lee Child, Jeff Abbott i inni "Aż śmierć nas rozłączy"
źródło:lubimyczytać.pl
"W swojej pracy musiałem pogodzić się z tym, że z gruntu dobrzy ludzie potrafią robić złe rzeczy, czasem wręcz potworne. Ale jak Jesse powiedział, nie da się cofnąć czasu i zmienić tego, co zrobiliśmy. Wszyscy musimy płacić za siebie. I tak wygląda twarda, naga prawda"
Panie i Panowie, czapki z głów, mistrz Coben nadchodzi :)
Harlana Cobena kocham stale i niezmiennie od 7 lat. Mam wszystkie jego książki, co prawda większość siostra przywiozła mi z Anglii, ale posiadam też kilka polskich egzemplarzy. Jednak tego zbioru opowiadań nie udało mi się upolować w księgarni i musiałam na niego czekać grzecznie w kolejce w bibliotece. W końcu dostałam upragnionego maila, że książka pojawiła się w wypożyczalni i mogę ją odebrać.
Przyznam szczerze, że od opowiadań zdecydowanie bardziej wolę powieści. Krótkie historie mają to do siebie, że bardzo szybko się kończą. Człowiek chce więcej, a tu nagle wszystko się urywa. Nawet nie można przywiązać się do bohaterów.
W tym zbiorze mamy 19 historii. Każda z nich kończy się śmiercią jednego z małżonków, stąd tytuł całego zbioru. Przecież przed ołtarzem ślubuje się miłość aż po grób. W tych historiach ktoś odbiera jednemu z bohaterów osobę, którą kocha najbardziej. Nie będę tu streszczać każdego z 19 opowiadań. Nie ma to większego sensu. W każdym razie Harlan Coben, który wybrał szczęściarzy, jacy wraz z nim pojawią się w spisie treści odwalił kawał dobrej roboty. Trudno jest napisać dobry kryminał na 200 czy 300 stron. Nie lada wyzwaniem jest napisać coś takiego na 20. Większości autorów się to udało. Harlan Coben - klasa sama w sobie, Ridley Person - mroczny do końca, R.L.Stine - po tym opowiadaniu muszę zastanowić się czy aby na pewno chcę psa, Tom Savage - aż strach pomyśleć co by było, gdybym moją drugą połowę poznała podczas takiej cyberrandki. I tak dalej.
Moim największym zawodem był Lee Child, którego kocham za powołanie do życia Jacka Reachera. To opowiadanie jest oceniane wysoko, ale końcówka zdecydowanie je położyła. Nie jestem specem od kryminalistyki, ale narrator opowiadania dziwił się, że po trzech latach od dokonania zbrodni morderca nie ma na dłoniach pęcherzy od trzymania narzędzia zbrodni. Jak dla mnie, prostej blondynki, to logiczne, że takie pęcherze znikają po upływie kilkunastu dni, ale mogę się nie znać. Co innego jakbym w CSI pracowała, wtedy bym mogła się na ten temat wypowiedzieć, a tak - nie pozostaje mi nic innego niż zastanowić się co w tym opowiadaniu nie zagrało tak, jak powinno.
Harlan Coben, Lee Child, Jeff Abbott
Aż śmierć nas rozłączy
Wydawnictwo Albatros.
Ken Follett "Filary ziemi"
"To straszne być starym i wiedzieć, że zmarnowało się życie"
Tę powieść dostałam wieki temu od mamy. Wtedy jeszcze nie było o niej tak głośno, nie było serialu ani gier planszowych.
Na początku książka nieco odstraszała mnie swoją objętością (832 strony). W końcu jednak moja miłość do średniowiecza wygrała z perspektywą czytania prawdziwej cegły.
Akcja tej powieści toczy się w średniowiecznej Anglii, w tle toczy się wojna o władzę między Matyldą a Stefanem z Blois. Książka opisuje historie, jakie miały miejsce w przeciągu kilkunastu lat. Niezwykle trudno jest w kilku zdaniach napisać o czym konkretnie jest ta książka. Poznajemy kilku bohaterów: budowniczego Toma oraz jego rodzinę, Alienę, przeora Philipa, Ellen i jej syna Jacka, Walerana Bigota, a także rodzinę Hamleighów. Każdy z nich jest inny, ma swoje wady i zalety. Chociaż w przypadku tych ostatnich, wad jest zdecydowanie więcej niż zalet.
Średniowiecze to czas, kiedy Bóg był najważniejszy. Ludzie musieli uważać, by nie zrobić czegoś, co sprowadzi na nich gniew boży. Kobiety nie mogły być niezależne, bo zostawały uznane za czarownice, a za to czekała jedna kara - śmierć na stosie. W XXI wieku to, że ktoś żyje ze sobą bez ślubu nie robi na nikim większego wrażenia. Wtedy za coś takiego groziły poważne konsekwencje, które kilku bohaterom dość poważnie skomplikowały życie. Ważnym wątkiem jest budowa katedry w Kingsbridge. Dzisiaj postawienie takiego budynku nie stawi większego problemu. Nie zawsze jednak tak było. O tym właśnie mówią nam Filary ziemi.
To powieść o miłości,nienawiści, zazdrości, walce o władzę i sile ludzkich marzeń. Byłam pełna podziwu dla Jacka, że miał siłę, by dojść do tego, o czym marzył przez całe życie. On i jego matka, Ellen, są zdecydowanie moimi ulubionymi bohaterami. Chciałabym być taką kobietą z jajami, jaką była ta banitka :)
Powieść ma swoją kontynuację, Świat bez końca. Wszystkim tym, którzy mają zamiar zabrać się za nią bez wcześniejszego przeczytania Filarów zdecydowanie odradzam ten pomysł. Są tu nawiązania i pokrywa się sporo wątków.
Ostrzegam tylko, że lektura tej książki może zakończyć się zarwanymi nocami i spóźnieniami do szkoły/pracy, ewentualnie przegapieniem przystanku, jeśli ktoś lubi czytać w środkach komunikacji miejskiej. Za te wszystkie rzeczy autorka niniejszego wpisu nie odpowiada :)
Ken Follett
Filary ziemi
Wydawnictwo Albatros
Elwira Watała "Wielcy zboczeńcy"
Jestem siostrą historyczki, która od małego wszczepiała we mnie miłość do historii, która była zamiatana pod dywan. Uwielbiałam czytać o kochankach królów, zdradzieckich intrygach itp. To siostra jest winna temu, że nie potrafiłam powiedzieć jak nazywała się żona jakiegoś władcy, ale za to jego "przyjaciółki" wymieniałam jednym tchem.
Na tę książkę trafiłam podczas pisania pracy licencjackiej. Mój temat dotyczył perwersji seksualnych, więc Wielcy zboczeńcy skusili mnie tytułem. Dodatkowo moja miłość do mrocznych zakamarków historii zaczęła mi mówić: "wypożycz ją, wypożycz ją", więc podreptałam do biblioteki i dzielnie znosząc wysoko uniesione brwi pani bibliotekarki, wróciłam do domu z tą książką.
Jarosław Moździoch "Chłopiec z aluminiowym kubkiem w dłoni i inne opowiadania grozy"
Ta książka trafiła do mnie przez przypadek. Byłam akurat w księgarni w czasie wyprzedaży i postanowiłam ją zakupić. Przecenione książki mają często do siebie to, że nie powalają na kolana.
Do tej książki mam nieco mieszane uczucia. Szybko się ją czyta, nie jest gruba (218 stron). Jest do połknięcia w jeden wieczór, ale przyznaje szczerze, że nie zapada zbytnio w pamięć. Na zbiór opowiadań składa się 12 historii. Jedne z nich są lepsze, inne nieco słabsze.
Subskrybuj:
Posty
(
Atom
)