Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cykl demoniczny. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą cykl demoniczny. Pokaż wszystkie posty

Peter V. Brett "Wojna w Blasku Dnia. Księga I"


"Renna zadrżała, przypominając sobie łaknienie, któremu nie mogła się oprzeć.
- Jak ci się udaje opamiętać?
- Trzymam przy sobie Rennę Tanner, która mi przypomina, że jestem tylko durnym Balesem z Potoku Tibbeta, a oddychanie to w sumie dobry pomysł - zachichotał Arlen."

Po dłuższej przerwie postanowiłam powrócić do Was z twórczością Petera Bretta. Wojna w Blasku Dnia leżała sobie odłogiem na półce, patrzyła na mnie, ale jakoś nie było nam po drodze, żeby się spotkać. W końcu zebrałam się w sobie i przeczytałam kolejny tom przygód bohaterów z Zakątka Wybawiciela oraz mieszkańców Pustynnej Włóczni.
Na okładce tej księgi jest Inevera, żona Jardira, konkurenta Arlena w konkursie na miano Wybawiciela. Przez większość książki poznajemy historię jej dzieciństwa, dojścia do władzy, moment, w którym poznała swojego przyszłego męża. Nigdy nie pałałam do niej sympatią. Wydawała mi się zimną, wyrachowaną kobietą, której zależy tylko na tym, żeby wszyscy padali przed nią na kolana i wielbili ją pod niebiosa. Moje uczucia w stosunku do niej nie zmieniły się ani trochę, choć mogłam dowiedzieć się co spowodowało, że jej osobowość została ukształtowana w taki, a nie inny sposób. Nie wiem co musiałoby się stać, żebym spojrzała na nią łagodnym okiem.
Arlen, Leesha i Rojer pojawiają się sporadycznie, nad czym ubolewałam. Bardziej od tego, co działo się z Ineverą interesowały mnie ich losy. Arlen/Malowany Człowiek/Wybawiciel przestaje działać w pojedynkę. U jego boku pojawia się Renna Tanner. Wspólnie walczą z demonami. Arlen z nieco narwanego młodzieńca staje się mężczyzną, który dochodzi do wniosku, że czas najwyższy, by ułożyć sobie życie. Rodzina i dzieci jakoś nie pasują mi do jego wizerunku, ale każdy przecież zasługuje na to, żeby znaleźć swoje miejsce na ziemi. Zobaczymy jak dalej potoczą się losy tej dwójki.
Leesha i Rojer wyruszają w drogę powrotną do domu. W Wojnie w Blasku Dnia pojawili się tylko na chwilę, ale jakiego zamieszania narobili... Nie przypuszczałam, że mogą tak narozrabiać. Co zrobili? Tego nie powiem, bo popsuję niespodziankę tym, którzy lekturę mają przed sobą. Powiem tylko tyle, że pojawi się kilka nowych postaci, które wprowadzą sporo zamętu w życie bohaterów.
Nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na drugą księgę. Mam nadzieję, że będzie w niej więcej walki z demonami. Tego, przynajmniej dla mnie, tutaj bardzo brakowało. Zobaczymy, co przyniesie kolejny tom. Miejmy nadzieję, że tym razem ziemia spłynie krwią demonów.

Peter V. Brett
Wojna w Blasku Dnia
Wydawnictwo Fabryka Słów

Peter V. Brett "Pustynna Włócznia: Księga II"


"Czasami Posłaniec musi powiedzieć ludziom to, czego nie chcieliby usłyszeć. Czasami śmierć jest lepsza od prawdy. Tak jak lepsze od niej jest kłamstwo..."

Bywa tak, że dobra choroba nie jest zła. Przykuta do łóżka w końcu uporałam się z drugą częścią Pustynnej Włóczni Petera V. Bretta. Czytanie tej książki jakoś nienaturalnie długo się ciągnęło. A to praca, a to wizyta u rodziców... W końcu choroba rozłożyła mnie na łopatki i cóż innego robić w łóżku jak nie czytać? Nie chcę, żebyście pomyśleli, że Pustynna Włócznia mi się nie podobała. Po prostu mój grafik ostatnimi czasy był dość napięty i po powrocie z pracy nie miałam siły na czytanie.
Zanim książka trafiła do mnie, wiedziałam już pokrótce czego się spodziewać. Mój Michał ma do siebie to, że zdarza mu się spoilerować to, co mam niedługo sama przeczytać. Wiedziałam, że Jardir spotka się z Leeshą, a Arlen wróci w rodzinne strony. Wolałabym się tego dowiedzieć podczas lektury, ale przecież nie zabiję chłopa, bo te książki są od jego wujka i obawiam się, że jeśli zamordowałabym jego bratanka to by mi już ich nie pożyczył. Lepiej nie igrać z dobroczyńcami, którzy mają masę świetnych książek w domu :)
Poprzednia część Pustynnej Włóczni zakończyła się tym, że do Zakątka Wybawiciela, zwanego kiedyś Zakątkiem Drwali, przybyli uchodźcy z wiosek, które zniszczyła armia Jardira. Na początku tej części Naznaczony wyrusza na pomoc tym, którzy nie zdążyli schronić się w osadzie przed zmrokiem. W Zakątku robi się ciasno, ludzie nie mają co jeść ani gdzie mieszkać, więc trzeba zwrócić się o pomoc do tych, którzy nie zawsze chętnie nią służą.
Jak już wspominałam, po raz pierwszy skrzyżują się drogi Jardira i Leeshy. O tym, do czego może dojść, gdy spotkają się piękna kobieta i mężczyzna posiadający wiele żon oraz siłę do płodzenia kolejnych synów chyba za dużo mówić nie muszę. W każdym razie napomknę tylko o tym, że zachowanie kobiety nieco mnie irytowało. Zastanawiałam się czy zioła, które uciera dla chorych nie stępiły jej umysłu. Inaczej nie da się wytłumaczyć głupoty Leeshy.
Naznaczony wraca w swoje rodzinne strony. Nie tylko przekazuje ludziom wiedzę na temat walki z demonami, ale także ratuje kogoś, kto kiedyś nie był mu obojętny. Po raz pierwszy od wielu lat spotyka się z ojcem. Nie wyznaje jednak, że jest jego dzieckiem. Daje mężczyźnie jednak nadzieję na to, że kiedyś może uda mu się zobaczyć syna.
Ucieszyłam się jak dziecko, gdy Arlen spotkał się z Ragenem i Elissą. To moi ukochani bohaterowie. Jak nikt inny przypominają mnie i Michała. Już myślałam, że nigdy więcej o nich nie usłyszę, a tu proszę, pan Brett zrobił mi niespodziankę. Kończąc przyznam się jeszcze do tego, że zakończenie mnie zaskoczyło. Już nie mogę doczekać się Wojny w blasku dnia, którą aktualnie czyta Michał. I kto by pomyślał, że wojna z demonami tak mnie wciągnie? Ale jak tu nie kochać idącego wszystkim na przekór Naznaczonego, który choć mówi, że przez ciało naznaczone runami nie jest już człowiekiem, potrafi nieźle zamieszać w sercach nie tylko jego wiernych fanek? :)

Peter V. Brett
Pustynna Włócznia: Księga II
Wydawnictwo Fabryka Słów

Peter V. Brett "Pustynna Włócznia: Księga I"



Dziś kolejna porcja przygód bohaterów wykreowanych przez Petera V. Bretta. Pustynna włócznia przenosi nas do Krasji, gdzie bliżej poznajemy Ahmanna Jardira. Mężczyzna pojawił się już w jednej z poprzednich części, lecz autor nie poświęcił mu wtedy zbyt wiele uwagi.
Jardir jest konkurentem Arlena w ubieganiu się o tytuł Wybawiciela. Jednak, w przeciwieństwie do swojego przeciwnika, ten tytuł nie przypadł mu dzięki ciężkiej pracy i determinacji w dążeniu do celu, lecz w wyniku spisku, który ukartowała jego żona, Inevera. Ona powiedziała mężowi, że jeśli odbierze posłańcowi magiczną broń, zostanie uznany za tego, który uwolni ludzkość od demonów. Warunek był jeden - aby taki tytuł przypadł mu w udziale, musiał zabić Arlena. Jak się okazało, wcale nie było to takie proste. Niełatwo jest wbić włócznię w serce przyjaciela i skazać go na haniebną śmierć. Co zrobił Jardir? Przekonacie się, jeśli sięgniecie po książkę :)
Wiele razy spotkałam się z opinią, że opis Krasji przypomina świat wyznawców islamu. Przyznaję, że zgadzam się z tym. Tu rządzą mężczyźni, a kobietom w udziale przypadają podrzędne role. Jakby tego było mało, muszą ukrywać swoją twarz przed innymi. Jardir zaś ma wiele żon. Krasja potrzebuje odważnych obrońców, a jedna kobieta nie da mu zbyt wielu synów. Do tego potrzeba całego zastępu matek. I to nie byle jakich. Dodatkowo wojownicy z Krasji prowadzą coś w rodzaju, pozwólcie mi to tak nazwać, świętej wojny. Jeśli umrą na polu walki - są uznani za bohaterów i po śmierci czeka ich chwała, jeżeli zostaną uda im się przeżyć i zostaną kalekami - nie czeka ich nic innego, jak tylko pogarda ze strony wojowników.
W drugiej części znów spotykamy się z Arlenem, Leeshą i Rojerem. Trójka bohaterów pomaga mieszkańcom Zakątka Drwali dojść do siebie po zmasowanym ataku demonów. Uczą ich jak wykorzystywać energię otchłańców, szkolą wojowników i ludzi, którzy, podobnie jak młody minstrel, będą swoją muzyką oczarowywać demony. Jedyną rzeczą, jaka mi nieco przeszkadzała podczas czytania były ciągłe nawiązania do poprzednich części. Przypominanie kim są poszczególni bohaterowie było, jak dla mnie, niepotrzebne i nieco burzyło bieg akcji.
Z niecierpliwością czekam na kolejną część Pustynnej Włóczni, która leży na półce i czeka na lekturę. Pojawiły się nowe demony i mam nadzieję, że w kolejnej księdze dowiem się czegoś więcej na ich temat. Dziękuję wujkowi Markowi za udostępnienie książki, należy mu się za to pomnik trwalszy niż ze spiży ;)

Peter V. Brett
Pustynna Włócznia: Księga I
Wydawnictwo Fabryka Słów

Peter V. Brett "Wielki bazar. Złoto Brayana"



Przygody Arlena, Leeshy i Rojera wciągnęły mnie na całego. Już nie pamiętam kiedy ostatnio z takim utęsknieniem czekałam na to, aż Michał skończy czytać jakąś książkę i pozwoli mi do niej zajrzeć. Jestem na etapie czytania Pustynnej włóczni, więc spodziewajcie się niebawem relacji po jej lekturze :)
Wielki bazar. Złoto Brayana to cieniutka książeczka zawierająca tytułowe opowiadania. Pierwsze z nich uzupełnia trzyletnią lukę w życiu Arlena, która powstała między rozdziałem szesnastym i siedemnastym. Nieco dalej możemy zapoznać się ze scenami wyciętymi z Malowanego człowieka. Znowu mogłam spotkać się z Bruną. Ogromny plus dla autora za umieszczenie opisów demonów oraz sposobów walki z nimi. Pojawiają się także runy. Każda z nich jest zilustrowana. Zapoznajemy się z ich działaniem. Tego brakowało. Owszem, w książce pojawiały się ilustracje, ale nie były opisane i nie do końca wiedziało się na co się patrzy. Runy jak runy, lecz co by było, jakby mnie za oknem się zrespiły demony i narysowałabym nie to, co trzeba? Ręka, noga, mózg na ścianie jak nic :) Teraz już wiem jak się przygotować na najazd demonów :)
Drugiego opowiadania nie było w żadnej z części Malowanego człowieka. To opowiadanie powstało na prośbę przyjaciela pisarza, który zarzucił mu, że nie może pisać w spisie demonów, że istnieją ich śnieżne odmiany, nie wspominając o nich w żadnej z książek. Miał facet rację. Przyjemnie czytało się historię o wyprawie do Złota Brayana. To była pierwsza poważniejsza misja, jaką miał do wykonania Arlen. Oczywiście nie mogło obejść się bez niespodzianek i gości, których nikt by się nie spodziewał.
Jedynym minusem jest cena tej książki. My na szczęście ją pożyczyliśmy od wujka Michała, ale ponad 30 zł za tak cienką książkę to lekka przesada. Uwielbiam Arlena i Leeshę, ale musiałabym się kilka razy zastanowić czy zainwestować w ten zbiór opowiadań. Znając mnie, z uporem maniaka przetrząsałabym sieć w poszukiwaniu tańszego egzemplarza. W każdym razie wszystkim tym, którzy uwielbiają cykl demoniczny, a nie zapoznali się z tą pozycją, zalecam nadrobienie zaległości.

Peter V. Brett
Wielki bazar. Złoto Brayana
Wydawnictwo Fabryka Słów

Peter V. Brett "Malowany człowiek: Księga druga"


Kolejny tom przygód Arlena, Leeshy i Rojera za mną.Ta część była krótsza od poprzedniej i ciekawsza, przynajmniej w moim odczuciu.
Arlen dociera do Krasji, gdzie wojownicy wypowiedzieli demonom otwartą wojnę. Wierzy w to, że znajdzie tam sojuszników. Nie wie jak bardzo się myli. Dla nich na zawsze pozostanie chin, czyli kimś obcym. To nic, że świetnie walczy i jest odważny. Krasjanie odbierają mu broń i pozostawiają na pewną śmierć. Nie mają jednak pojęcia jak ogromna chęć do życia drzemie w Arlenie.
Leesha pracuje jako zielarka. Wciąż stroni od towarzystwa mężczyzn. Minęło kilka lat odkąd opuściła rodzinne strony. Nic nie wskazuje na to, aby miała tam wrócić. Wszystko zmienia się, gdy dowiaduje się o szalejącej tam zarazie zbierającej coraz większe żniwo. Dziewczyna postanawia wrócić do domu, by uratować chorego ojca.
Rojer staje się minstrelem. Chociaż przed laty jedna z jego dłoni ucierpiała w starciu z demonem, chłopak doskonale radzi sobie z grą na skrzypcach. Swoją muzyką potrafi oczarować nie tylko ludzi, ale jak się później okazuje, także demony, co niejednokrotnie ratowało życie jemu i innym.
Losy trójki bohaterów, toczące się do tej pory innymi torami, splatają się ze sobą. Akcja nabiera tempa i wciąga czytelnika. Wyjaśnia się też kim jest tytułowy malowany człowiek. Książka kończy się nie wiadomo kiedy, więc człowiek nabiera ochoty na więcej. Pustynna włócznia już czeka w kolejce. Zobaczymy czy dorówna poprzednim częściom.
Trochę zawiodło mnie to, że nie pojawia się wzmianka o Ragenie. Wiem, że to nie jest historia o nim, ale brakowało mi jego obecności. Może jeszcze kiedyś o nim przeczytam. Przynajmniej taką mam nadzieję :)

Peter V. Brett
Malowany człowiek: księga druga
Fabryka Słów

Peter V. Brett "Malowany człowiek: Księga pierwsza"



Tę książkę podsunął mi mój Michał. Pożyczył ją od wujka i po przeczytaniu zostawił ją na szafce. Ja, z racji faktu, że jestem książkoholiczką, zajrzałam do niej. Po prostu nie potrafię przejść obojętnie obok książki w moim mieszkaniu :) leżała, patrzyła na mnie, to ją przeczytałam.

Przyznaję szczerze, że średnio przepadam za książkami, w których roi się od potworów. Jakoś nie potrafię się do nich przekonać. W tym wypadku było inaczej.

Zacznijmy od tego, że potwory nie wylewają się drzwiami i oknami. Są za to demony, wiele niedobrych i brzydkich demonów, które nocą nie pozwalają ludziom żyć. Ci, aby przeżyć, chowają się za runicznymi osłonami. Powtarzająca się po zapadnięciu zmierzchu rzeź kończy się z nastaniem pierwszych promieni słońca. Wtedy demony, których nie może zabić żadna ludzka broń, powracają do Otchłani.
Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka