Poniedziałki ze zbrodnią w tle: #136 S.R. Masters "Nigdy się nie dowiesz"

Zabiję troje nieznajomych. A wy będziecie wiedzieli, że to ja. Tym sposobem wszyscy będziemy połączeni. Na zawsze.

Kiedy nastoletni Will mówi przyjaciołom, że zostanie seryjnym mordercom, ci nie biorą tego na poważnie. Mija piętnaście lat. Znajomi postanawiają się spotkać, jednak Will nie zjawia się. Kiedy znajomi wspominają dawne czasy, rozmawiają także o zabójczych planach przyjaciela. Nie jest im jednak do śmiechu, kiedy odkrywają, że w okolicy zmarły niedawno dwie osoby, a okoliczności ich śmierci wydają się znajome. Tylko oni wiedzą, że są dokładnie takie, jak opisał to niegdyś Will. Czyżby wprowadził swoje słowa w czyn? A jeśli tak, to czy ma już upatrzoną trzecią ofiarę?
To jest jedna z tych książek, które podzielą odbiorców na zachwyconych nią i na takich, którzy dojdą do wniosku, że to grafomaństwo ostatniego gatunku. Ja zdecydowanie bardziej jestem bliżej tej pierwszej grupy, chociaż miałam z tą powieścią pewne problemy.

Trudno tutaj nawiązać relacje z którymś z bohaterów. Nie spędzamy z nimi zbyt wiele czasu, bo przeskakujemy od jednego do drugiego, ale z drugiej strony dowiadujemy się o nich na tyle, że wiemy, z kim mamy do czynienia. Akcja toczy się w dwóch perspektywach czasowych - kiedyś i teraz. Czy te przeskoki czasowe mi przeszkadzały w lekturze? Nie powiedziałabym. Było to dokładnie zaznaczone, więc wiedziałam, z kim i kiedy mam do czynienia.

Jeśli chodzi o sam pomysł na fabułę - był oryginalny, więc to na pewno będzie plus tej powieści. Nie powiedziałabym, że to jest thriller, bardziej traktowałabym tę książkę jako powieść psychologiczną i jeśli się na taką lekturę nastawicie, moim zdaniem, nie powinniście być rozczarowani. Zakończenie zaskakuje i nie bardzo wiem, jak mam je odczytać, a jeżeli jakaś książka po lekturze zostawia takie wrażenie, to znaczy, że była niezła.

Nie umiem jednoznacznie ocenić tej powieści. Czytało się ją całkiem nieźle. Bohaterowie zapadają w pamięć, zwłaszcza jeśli chodzi o Adeline i Willa. Steve w sumie też nie był najgorszy. Momentami całość nieco się dłużyła, ale koniec końców moja opinia o tej książce jest pozytywna. Musiałam tylko zmienić swoje nastawienie z thrillera na powieść psychologiczną. Jeśli lubicie tego typu literaturę, to coś dla Was. Nie brakuje tu momentów, które sprawiają, że serce bije szybciej, więc mam nadzieję, że nie będziecie nudzić się w trakcie czytania.

S.R. Masters
Nigdy się nie dowiesz
Wydawnictwo Burda Książki
Warszawa 2018

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego
dziękuję Wydawnictwu Burda Książki.

Udostępnij ten post

2 komentarze :

  1. Ja od czasu do czasu lubię sięgnąć po taką książkę, wiec tytuł sobie zapamiętam...

    OdpowiedzUsuń
  2. "Nigdy się nie dowiesz" ma coś przyciągającego, co zachęca do przerzucania kolejnych stron. Fabuła wciąga, a pomysł na całą historię jest bardzo oryginalny, więc po prostu polecamy wraz z Tobą! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka