Poniedziałki ze zbrodnią w tle:#40 Rinke Rooyens "Rinke za kratami"

lubimyczytac.pl
Zastanawialiście się kiedyś nad tym, jak wygląda życie za kratami? Mnie jakoś nigdy specjalnie to nie interesowało. Zawsze trzymałam się od tego środowiska z daleka i nie myślałam o tym, jak wygląda codzienne życie skazańców. Postanowiłam jednak przeczytać książkę producenta telewizyjnego programu, Rinke Rooyensa, który spędził miesiąc w Zakładzie Karnym w Krzywańcu.

Autor książki opowiada o ludziach, z którymi spotkał się podczas swojego pobytu w więzieniu. Rozmowy z więźniami nie były łatwe. Rinke Rooyens potrzebował czasu, by zdobyć ich zaufanie. Czekanie opłaciło się. Mężczyzna dowiedział się, za co trafili oni za kratki. Usłyszał o tym, czego oczekują od życia, jakie mają pragnienia, czego się boją. Przedstawił także wizerunki pracujących w więzieniu funkcjonariuszy. Odbiegają zdecydowanie od wyobrażenia, jakie o nich miałam. Nie każdy z więźniów był zły. Czasem o losie poszczególnej jednostki zadecydowało złe towarzystwo albo zwykły przypadek.

Rinke Rooyens pokazał mi zupełnie inne oblicze więzienia. Przedstawił nie tylko więźniów, ale i więźniarki. Losy kobiet wstrząsnęły mną bardziej niż losy mężczyzn. Może dlatego, że sama nie wyobrażałabym sobie życia z dala od mojego dziecka. Za kratami. Z wyrokiem. Bez perspektywy na przyszłość.

Nie jest to łatwa lektura, ale czytało się ją w miarę szybko. Rinke Rooyens nikogo nie potępia, nie przekreśla tylko dlatego, że komuś powinęła się noga. Wysłuchuje każdego i stara się pomóc na tyle, na ile jest to możliwe. Spodobało mi się to, w jaki sposób opisał więźniów. Widzimy ich jako zwykłych ludzi. Zbrodnie, których dokonali, zostają zepchnięte na drugi plan. Ci ludzie mają swoje radości i smutki. Zakochują się, biorą śluby, rozstają się. Kraty im w tym nie przeszkadzają.

Ta książka zwraca uwagę na pewien bardzo ważny aspekt w polskim systemie penitencjarnym. Brakuje odpowiedniej resocjalizacji. Większość więźniów po wyjściu z więzienia ponownie do niego powróci. Taka jest smutna prawda. Nikt za bardzo nie stara się o to, by pomóc im odnaleźć się w nowej rzeczywistości.

Kilka razy w trakcie lektury w moich oczach pojawiły się łzy. Współczułam niektórym więźniom. Jestem bardzo ciekawa tego, jak dalej potoczą się ich losy. Mam nadzieję, że uda im się wyjść na prosto. Nie będzie to łatwe, ale chciałabym, żeby po wyjściu z więzienia bohaterowie tej książki ułożyli sobie życie na nowo.

Polecam wielbicielom literatury faktu.

Rinke Rooyens
Rinke za kratami
Wydawnictwo Zwierciadło
Warszawa 2015

Udostępnij ten post

6 komentarzy :

  1. Mam zamiar ją przeczytać. I coraz bardziej się do niej zachęcam :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Oglądałam serial, a o książce nie miałam pojęcia. Będę musiała się w nią zaopatrzyć!

    OdpowiedzUsuń
  3. Raczej nie jest to książka która trafia w mój gust czytelniczy i mówiąc szczerze, chyba nie mam ochoty czytać o więźniach.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie oglądałam serialu i nie czytałam książki, ale jestem ciekawa tego, czego dowiedział się Rinke. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiedzialam ze jest taki porgram w tv ale nie wiedzialam ze taka ksiazka jest...moze sie skusze, kto wie
    http://zakochana-kobietka.blog.onet.pl lub http://moj-ksiazek-swiat.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie przepadam za książkami tego typu i chyba nie skuszę się na tą.
    Jednak recenzja jest świetna :)
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie na świeżą recenzję "Prób Ognia"
    Isabelle West
    Z książkami przy kawie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka