Łukasz Orbitowski "Zapiski nosorożca. Moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki"


Z czym kojarzy Wam się Afryka? Pierwsze skojarzenia, które przychodzą mi do głowy, gdy słyszę to słowo to Sahara, safari, sawanna, voodoo, gorący klimat i Masajowie. A jak wygląda ten kontynent z perspektywy turysty?
W książce pana Orbitowskiego nie znajdziemy opisów RPA, które znamy z przewodników. Owszem, pojawiają się informacje dotyczące fauny i flory, czy polityki, ale nie ma tu "suchych" informacji, jakie odstraszają mnie od lektury. Autor skupia się na swoich odczuciach i przemyśleniach. Opisuje nie tylko widoki, ale także ludzi, których spotyka. Moim ulubionym fragmentem jest opis uczestnika wycieczki zorganizowanej przez firmę turystyczną.
Pan Orbitowski nie stara się pokazać Afryki w kolorowych barwach, nie robi jej sztucznej reklamy. Opisuje wszystko tak, jak widzi. Pisze o tym, że będzie mu się kojarzyć z zimnem. Zauważa też, że dzieci mają mundurki nie po to, by nie robić w szkole rewii mody, ale noszą je, żeby mieć choć jeden komplet porządnej odzieży. Przeczytałam już sporo książek o Afryce, lecz żaden z autorów nie zwrócił na to uwagi. Przyznaję, tylko błagam, nie śmiejcie się ze mnie, że przeżyłam szok, gdy pan Orbitowski wspomniał o tym, że w RPA są restauracje KFC. Moje wyobrażenie Czarnym Lądzie nie pozwoliło mi na dopuszczenie do siebie myśli, że Afrykańczycy stołują się w takich miejscach. Takich rzeczy też nigdy wcześniej nie czytałam.
Tym, co w książce spodobało mi się najbardziej, były afrykańskie legendy. Lubię takie historie i ucieszyłam się, że pan Orbitowski umieścił je w swoich zapiskach. Duży plus należy się także za dołączenie fotografii, które stanowią dopełnienie wspomnień autora.
Nieco przeszkadzały mi wulgaryzmy w narracji. Słyszałam opinie, że to podkreśla autentyczność Łukasza Orbitowskiego, ale niektóre przekleństwa wydawały mi się dodane na siłę. Uważam, że w niektórych miejscach można było je pominąć, lecz to tylko moje skromne zdanie.
O Zapiskach nosorożca słyszałam sprzeczne opinie. Jedni chwalili tę książkę, inni krytykowali. Ja mam do tej pozycji neutralny stosunek. Nie powaliła mnie na kolana, ale też skutecznie od siebie nie odstraszyła. Pojawiło się sporo perełek, o których wcześniej nie wiedziałam, lecz przyznam, że zdarzało mi się czytać lepsze książki o Afryce.
Decyzję o tym, czy sięgniecie po Zapiski nosorożca pozostawiam Wam. Jeśli szukacie szczerej opowieści o RPA i Afryce okraszonej legendami, zdjęciami oraz szczyptą przekleństw - możecie zabrać się do lektury już dziś. Jeżeli jednak nie lubicie narracji, w której pojawia się łacina podwórkowa, a od literatury podróżniczej wymagacie tego, by znalazły się w niej szczegółowe informacje dotyczące demografii, polityki, fauny, flory oraz historii - lepiej poszukajcie czegoś innego, bo ta książka Was zawiedzie.

Łukasz Orbitowski
Zapiski nosorożca. Moja podróż po drogach, bezdrożach i legendach Afryki
Wydawnictwo Sine Qua Non
Kraków 2014

Udostępnij ten post

4 komentarze :

  1. Czytałam różne opinie na temat tej książki, mimo wszystko chcę ją przeczytać, bo jestem ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się kojarzy z głodnymi dzieciami pijącymi wodę z kołuż błota -.-'

    Dziękuję Ci za taki miły komentarz, dziękuję, dziękuję! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka w ogóle mnie nie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem bardzo ciekawa tej książki, gdyż lubię literaturę podróżniczą zarówno tę konwencjonalną, jak i niekonwencjonalną.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka