Josh Malerman "Nie otwieraj oczu"

Coś przerażającego. Coś, czego nie można zobaczyć. Jedno spojrzenie doprowadza do ataku śmiertelnej przemocy. Nikt nie wie, co to jest. Nikt nie wie, skąd się wzięło. Malorie i dwójka jej małych dzieci przeżyli, ukrywając się w opuszczonym domu nad rzeką. Kobieta jednak chciała uciec do miejsca, gdzie będzie bezpieczna. Ale podróż ta będzie przerażająca: ponad trzydzieści kilometrów, łódką, w dół rzeki z zasłoniętymi oczami, polegając jedynie na inteligencji Malorie i wytrenowanym słuchu jej dzieci. Czy uda im się dotrzeć na miejsce?


Swego czasu ta książka wyskakiwała mi zewsząd. Wiele osób zachwycało się nad nią na Instagramie, więc i ja postanowiłam przekonać się, co autor ma mi do zaoferowania.

Sam pomysł na fabułę był intrygujący. Ludziom nie wolno otwierać oczu, bo gdzieś tam czai się coś, co zabija. Coś, co wzięło się znikąd i doprowadziło do śmierci wielu osób. Przeżyli tylko najbardziej wytrwali. Ci, którzy potrafili przystosować się do nowych warunków i żyć w ciemności, bazując na innych zmysłach.

Główna bohaterka była zdeterminowana, by żyć i uciec w bezpieczne miejsce. Miała dwoje małych dzieci, które nie mogły się bez niej obejść. Gdyby coś złego się jej stało, one by umarły. Nie miałyby jak zdobyć jedzenia ani się obronić. Matka postanawia znaleźć dla nich bezpieczne miejsce.

Akcja toczy się dwutorowo. Obserwujemy to, co dzieje się teraz i kilka lat temu. Dowiadujemy się, jak Malorie znalazła się w opuszczonym domu. Widzimy, co dzieje się w mieście, które nawiedziło coś, co doprowadza ludzi do śmierci. Jak już powiedziałam, sam pomysł był bardzo ciekawy. Człowiek pozbawiony wzroku czasem nie potrafi sobie poradzić. Ci, którzy przetrwali, muszą się nauczyć tak właśnie żyć - nie widząc, ale opierając się na innych zmysłach.

Wielu rzeczy można się dość szybko domyślić i chociażby wątek Gary'ego był dla mnie bardzo przewidywalny. Bywają jednak momenty, gdy książka trzyma w napięciu. Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów, moim zdaniem tylko Tom został w miarę dobrze wykreowany, reszta była mi totalnie obojętna, choć dzieciaki bym adoptowała, urocze mimo wszystko były.

Zakończenie moim zdaniem położyło całość. Jak dla mnie było naciągane i wolałabym, żeby ta historia skończyła się inaczej. Książkę można przeczytać, ale podejrzewam, że szybko o niej zapomnę.

Josh Malerman
Nie otwieraj oczu
Wydawnictwo Czarna Owca
Warszawa 2019

Udostępnij ten post

3 komentarze :

  1. Boję się po ten film sięgnąć bo boję się, że będzie taki durny jak Ciche miejsce :D

    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  2. nie wiem, serial zebrał dość pozytywne recenzje. I rzeczywiście pomysł na fabułę jest ciekawy. Szkoda tylko, że nie dopracowany, ale jeśli kiedyś trafię na tę pozycję z chęcią przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dla mnie to zakończenie to jakieś nieporozumienie. Nie tłumaczy niczego, więc moim zdaniem książka nie ma absolutnie sensu. Poza tym w ogóle nie odczuwałam w niej emocji, a przecież działo się dużo emocjonujących rzeczy. Ta narracja była sucha jak wióry. Film trochę lepszy, ale zakończenie tak samo beznadziejne. Duże rozczarowanie, bo nastawiałam się na coś dobrego. :(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka