"Z duchami przy wigilijnym stole"

 

Klasyczne opowieści o duchach, nie dających się wyjaśnić fenomenach, klątwach rodowych i niezwykłych wydarzeniach w wigilię Bożego Narodzenia autorstwa wielu wybitnych pisarzy, jak choćby Walter Scott i Henry James.

Zbiór opowieści przenosi czytelnika w czasy, kiedy w starych dworach skrzypiały schody, a świecę mógł zdmuchnąć podmuch wiatru lub… przechodzący duch. Napisane w różnych okresach historie prezentują pełen arsenał gotyckich motywów i nadprzyrodzonych zjawisk. Duch jest najstarszym i najtrwalszym motywem w literaturze – zmieniają się epoki, przemijają mody, jednak postać ducha niezmiennie pozostaje trwałym elementem naszej kultury popularnej od czasów szekspirowskich po dzisiejsze kinowe i serialowe fascynacje.

Ja wiem, że już dawno po świętach, a ja wyskakuję z książką z Wigilią w tytule, ale po pierwsze - śnieg jest, jest, po drugie - w sumie to tak średnio świąteczne są te opowiadania, więc aż tak bardzo nie pojechałam.  

Tym razem mamy zbiór starych opowieści o duchach. Nieco obawiałam się tego, że z racji swojego wieku będą one dość ciężkie w odbiorze, ale nic takiego na szczęście nie miało miejsca. Owszem, bywa czasem archaicznie, np. w "Ja gorę", ale nie ma tragedii, bez problemu zrozumiecie słowa autorów. Obędzie się bez szukania poszczególnych słów w słowniku staropolszczyzny.

Moim faworytem zdecydowanie jest "Tajemniczy gość". To opowiadanie miało dla mnie najlepszy klimat, totalnie się w nie wkręciłam. Może i pewne rzeczy były do przewidzenia, ale kompletnie mi to nie przeszkadzało. Przypadł mi do gustu także "Lucyfer".

Jak na antologię, to nie mogę narzekać na poziom opowiadań. Moim zdaniem wszystkie były dopracowane. Każde miało swój klimat. Kładło nacisk na coś innego, ale w tym według mnie tkwi siła tej antologii, teksty nie są na jedno kopyto, każdy czytelnik znajdzie utwór dla siebie. Może i te opowieści nie straszą nas po latach tak jak ówczesnych czytelników, ale potrafią wywołać dreszczyk emocji.

Moim zdaniem to książka idealna na taką pogodę albo na długie jesienne wieczory. Nie trzeba czytać jej w okresie świątecznym. W sumie nawet się cieszę, że wtedy tego nie zrobiłam, bo nie czułabym tego klimatu.

Jeśli lubicie starsze historie o duchach, polecam.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Zysk i S-ka.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka