Przedpremierowo! Terri Cole "Jak przestać zadowalać innych. Uwolnij się od wysokofunkcjonującego współuzależnienia"

 

Zanim zaczniesz rozwiązywać jakiś problem, upewnij się, czy to twój problem.

Po całym dniu pracy marzysz o chwili spokoju. Ale zanim zdążysz odetchnąć, dzwoni telefon – koleżanka znów czegoś potrzebuje. Mąż i syn pytają o wakacje, a pies czeka na spacer. W pracy wyświadczasz przysługi, a uznanie zbiera ktoś inny. Jesteś zmęczona, ale – jak zawsze – działasz. Bo to ty ogarniasz wszystko. Bo to ty dbasz o wszystkich. Bo inaczej się nie da.

A jeśli się da?

Terri Cole, ceniona psychoterapeutka i autorka Strażniczki swoich granic, obala mity dotyczące wysokofunkcjonującego uzależnienia (HFC), które prowadzi do nadmiernej troski o innych, przez co zapominamy o sobie. To może skutkować wypaleniem i utratą siebie.

Kiedy byłam na terapii, pewnego dnia przyznałam się do tego, że w moim otoczeniu jest osoba, wokół której trzeba chodzić na palcach, której nie można denerwować, bo od razu zaczyna się słabo czuć. Wtedy jedna z osób zapytała, dlaczego pozwalam na to, żeby ten ktoś mnie nie szanował, że oczekuje ode mnie, że wezmę na siebie ciężar dbania o jego samopoczucie. Przecież to dorosły człowiek, który odpowiada sam za siebie, a ja nie mam obowiązku, żeby koło niego skakać. W mojej głowie przeskoczył magiczny guziczek. Uświadomiłam sobie, że to nie jest mój problem, że ktoś nie potrafi poradzić sobie ze swoimi emocjami, tylko tej osoby. A próba zrzucenia na mnie tej odpowiedzialności to świadectwo niedojrzałości kogoś, kto uważa, że jego nie wolno denerwować, bo się źle czuje, a jednocześnie nie robi nic z tym, żeby ten stan zmienić, tylko oczekuje, że świat się do niego dostosuje. Dobrze wiem, jak to jest, kiedy ma się poczucie, że trzeba coś zrobić, bo inaczej ludzie pomyślą, że jestem nieogarnięta. Działało to głównie w mojej pracy, w życiu osobistym nieco mniej. Dzisiaj nie mam większego problemu z tym, że czuję potrzebę naprawiania świata i innych osób. Nie czuję wyrzutów sumienia, gdy komuś odmawiam, nie mam potrzeby tłumaczenia się. Przeszłam ogromną drogę i jestem piekielnie dumna z siebie, że odważyłam się na ten krok. Zmiana nie była prosta, zapłaciłam za nią kilkoma znajomościami, ale nie żałuję niczego.

Współuzależnienie może wielu osobom kojarzyć się z partnerami osób uzależnionych od różnych substancji. Jak pokazuje ta publikacja, może się ono pojawić również w relacjach, w których nie ma wysokoprocentowych trunków. Czasem ktoś ma tak silną potrzebę kontrolowania każdego aspektu swojego i cudzego życia, ma silną potrzebę niesienia pomocy, że uzależnia od siebie drugiego człowieka, przejmując jego obowiązki.

Autorka tego poradnika również miała w sobie ogromną potrzebę naprawiania świata. Przytacza historie ze swojego życia, które pokazują, jak dużo kosztowało ją to, że załatwiała sprawy za innych. Opowiada między innymi o swojej siostrze, która uwikłała się w toksyczną relację, i o tym, jak chciała to zmienić. Przywołuje także historie swoich pacjentów, którzy mieli problem z postawieniem granic i z tym, że stawiali potrzeby innych na pierwszym miejscu.

Na początku autorka zwraca uwagę na to, byśmy zastanowili się, czy problem, który chcemy rozwiązać, na pewno jest nasz. Nie jesteśmy odpowiedzialni za emocje innych osób czy za załatwianie za nich odkładanych na bliżej nieokreślone później spraw. Często robimy to, bo tak nas nauczono w domu. Wpojono nam, że trzeba być uczynnym, pomagać innym, że nie wolno myśleć o sobie. Że jak powodzi się nam lepiej niż rodzeństwu, to trzeba je wspomagać, że ma się obowiązek pomagać nieporadnemu życiowo dziecku. To mit, który w tej książce zostaje obalony.

Nie ma nic złego w zdrowym egoizmie. Można kulturalnie komuś odmówić. Niezwykle ważne jest też pójście na kompromisy, ale do tego potrzebny jest dialog, w którym uczestniczą dwie osoby. Ludzie, którzy nadmiernie troszczą się o innych, bardzo często słyszą tylko swój głos, uważają, że wiedzą najlepiej, co dla tej drugiej osoby jest ważne. Nie widzą drugiego człowieka tylko odbicie swoich lęków. Pojawia się myślenie, że jak będę o kogoś dbać, zrobię dla niego wszystko, to nie odejdzie, a inni będą mnie podziwiać, że tak świetnie wszystko sama ogarniam. Dlatego wiele kobiet umawia swoich dorosłych mężów do lekarza, robi im do pracy kanapeczki, bo ci sami z siebie by tego nie zrobili, a przecież głodni nie będą chodzić. Zaraz ktoś zapyta, "Hej, Maria, co jest złego w tym, że umówię swojego chłopa do lekarza, skoro on tego z jakiegoś powodu nie robi? Przecież się o niego troszczę". O niego czy o siebie, bo będziesz źle czuła się z tym, że on uważa, że boląca głowa czy rwący ząb to nic takiego? To dorosły człowiek, który powinien wziąć odpowiedzialność za swoje zdrowie. Być może w Twoim domu jeden z rodziców tak się zachowywał i naturalnie wytworzył się u Ciebie taki nawyk. Autorka pokazuje, że nasze dzieciństwo ma ogromny wpływ na to, jak kształtuje się nasza osobowość, jakie przekonania w sobie mamy. Mówi też, że to da się zmienić, i pokazuje, jak to zrobić, nie osądzając nikogo. Bo skąd ktoś miał wiedzieć, że włazi innej osobie z buciorami do życia, skoro nikt wcześniej tego mu nie powiedział? Bardzo często osoby, które czują się w obowiązku dbać o wszystko i wszystkich, odbierają innym sprawczość, nie zdając sobie z tego sprawy. To nie buduje zdrowego związku, w którym dwoje ludzi jest partnerami, tworzy się relacja, w której kobieta z partnerki staje się dla mężczyzny matką (albo mężczyzna staje się dla kobiety ojcem). To prowadzi albo do wypalenia, albo do rozstania. Ewentualnie do tkwienia w związku wypełnionym nienawiścią, w którym jedna osoba skarży się na nieróbstwo drugiej. I między innymi na to uwagę zwraca autorka. W tej książce znajduje się bardzo ważna tabelka, która pokazuje, gdzie leży różnica między zdrowym pomaganiem a życiem cudzym życiem.

Trudno to przyjąć, na co również zwraca uwagę autorka, ale nikt z nas nie jest Bogiem, nie mamy wpływu na zachowanie innych osób, musimy pozwolić im żyć swoim życiem. Choć to czasem może boleśnie kopnąć w pośladki. Jeśli nie pozwolimy innym popełniać błędów, nie damy im szansy na to, by się rozwijali. Chroniąc kogoś za wszelką cenę, podcinamy tej osobie skrzydła. Nie pozwalamy, by wypracowała sobie mechanizmy obronne, przekonała się, gdzie leżą jej granice czy, boleśnie to zabrzmi, ale spadła na dno, dała sobie czas na otrzepanie się z kurzu i ruszyła dalej. To, że my widzimy, że ktoś postępuje w destrukcyjny sposób, nie znaczy, że ta druga osoba też to widzi. I nie zmienimy życia za kogoś, dopóki główny zainteresowany nie poczuje, że coś jest nie tak.

Ta publikacja to kopalnia cytatów. Przeprowadza czytelnika przez ścieżkę ku poznaniu siebie i zmienieniu destrukcyjnego wzorca zachowań - od definicji, przez omówienie symptomów, po przykłady ćwiczeń, które mogą pomóc w uzdrowieniu. Daje do myślenia, pokazuje, jak dużo potrafimy sobie narzucić na barki, twierdząc, że to nasze problemy. Znajdziecie tutaj ćwiczenia, które mogą Wam pomóc w pokonaniu ścieżki ku uzdrowieniu. Pojawia się wiele pytań, które pokazują, skąd bierze się ta hiperodpowiedzialność za innych. Nie ma nic złego w pomaganiu, jeśli mamy ku temu możliwości i ktoś nas o tę pomoc poprosi. Ale w przypadku niektórych osób granica między zdrową empatią a "pomocą", która przeradza się we współuzależnienie, jest bardzo cienka.

Jeśli macie problem ze stawianiem granic, czujecie, że nie możecie odmówić, jesteście zmęczeni albo macie wrażenie, że w Waszym domu czy w pracy robicie wszystko, a inni tylko leżą i pachną, ta książka jest dla Was. Jest napisana prostym językiem. Nie ma w niej osądzania i nie będziecie mieli po jej przeczytaniu poczucia winy, że komuś zrobiliście krzywdę, bo żyliście za niego. Być może kogoś ta publikacja przekona do pójścia na terapię.

Premiera książki odbędzie się już jutro!

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Otwarte.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka