Paolo Bacigalupi "Wodny nóż"

lubimyczytac.pl
Słyszeliście kiedyś o fantastyce ekologicznej? Ja pierwszy raz usłyszałam ten termin, gdy szukałam informacji o autorze Wodnego noża. Nawet nie wiecie, jak duże zrobiły się wtedy moje oczy. Wcześniej nie miałam z tą nazwą styczności. Czym charakteryzuje się ten gatunek? Encyklopedia Fantastyki podaje, że to potoczne określenie utworów, w których autor skupia się przede wszystkim na zagadnieniach związanych z naturalnym środowiskiem człowieka. Akcja takich powieści dzieje się przeważnie w przyszłości, w świecie, który został zdewastowany przez cywilizację naukowo-techniczną. Podobne klimaty są w powieści Wodny nóż.

Przyszłość. Ziemia została dotknięta klęską zmiany klimatu i suszy. Deszcz paruje zanim zdąży spaść na powierzchnię. Phoenix i Las Vegas walczą ze sobą o wysychające wody rzeki Kolorado. Przewagę ma jednak Las Vegas. Dlaczego? To tam żyją wodne noże. Należą do nich zabójcy, terroryści i szpiedzy, którzy bronią zasobów wodnych swojego miasta, doprowadzając tym samym do klęski Phoenix. W końcu pojawia się informacja o odkryciu nowych źródeł wody. Las Vegas wysyła w to miejsce swojego najlepszego wodnego noża - Angela Velasqueza. W Phoenix Angel poznaje Lucy Monroe, doświadczoną dziennikarkę, która wie więcej, niż się wydaje. Kto wygra wyścig po wodę?

Nie wiedziałam, czego mogę spodziewać się po tej powieści. Przyznam szczerze, że nieco bałam się, że autor będzie chciał za wszelką cenę stworzyć coś nowego i wyjdzie mu z tego niekoniecznie strawna w odbiorze historia. Na szczęście moje obawy nie sprawdziły się. 

Paolo Bacigalupi stawia na konkrety. Nie ma tu zbyt wielu bohaterów, a ci, którzy się pojawiają, są dopracowani. Nie są bezbarwni. Co jest najśmieszniejsze, miałam wrażenie, że wodny nóż, człowiek, który zabiłby bez mrugnięcia okiem, był najbardziej pozytywną postacią w książce. Wydawało mi się, że nie pasuje do roli, jaką przypisało mu społeczeństwo. Ot, zagubiony dzieciak, któremu kazano mordować w imię wody. Z biegiem akcji zmieniłam o nim zdanie.

Autor pokazuje, że człowiek jest zdolny do wszystkiego. W jednej chwili z bezbronnej ofiary jest w stanie przemienić się w bezwzględnego mordercę. Jego Wodny nóż momentami mroził mi krew w żyłach. Wiecie dlaczego? Ta wizja przyszłości może się kiedyś ziścić. Akcja książki nie dzieje się przecież na Księżycu czy w innej galaktyce, lecz w Ameryce. Łatwo wyobrazić sobie skutki długotrwałych susz, które już teraz każdego roku nękają ludzi na całym świecie. Nasz klimat nieustannie się zmienia, niekoniecznie w dobrym kierunku. Nie muszę chyba nikomu przypominać, co działo się w Polsce w te wakacje, prawda? Pamiętacie falę upałów? Nie chciałabym dożyć dnia, w którym ziści się czarny scenariusz przedstawiony przez Paolo Bacigalupiego.

Nie jestem jakąś ogromną fanką fantastyki. Sięgam po nią raczej sporadycznie, ale Wodny nóż wciągnął mnie i nie pozwolił odłożyć się na półkę. Byłam bardzo ciekawa tego, jaki przebieg będzie miała wojna o wodę. Akcja toczyła się bardzo szybko i nie mogłam narzekać na nudę. Myślę, że ta książka stanowi niemalże gotowy scenariusz na dobry thriller. Z chęcią zobaczyłabym jej ekranizację.

Nie znałam wcześniejszej twórczości autora, lecz wiem, że muszę nadrobić zaległości. Jestem ciekawa, jakie wizje świata przedstawił w swoich poprzednich powieściach. Uwielbiam książki, które wzbudzają we mnie podczas lektury emocje. Ta taka była. Polecam wszystkim fanom fantastyki.

Paolo Bacigalupi
Wodny nóż
Wydawnictwo MAG
Warszawa 2015

Za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Portalowi Sztukater
i Wydawnictwu MAG.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka