Przedpremierowo! Robert Thorogood "Klub miłośniczek zbrodni"

 

Marlow to spokojne, senne angielskie miasteczko. Do czasu.

Wiadomość o zamordowaniu jednego z mieszkańców elektryzuje lokalną społeczność. Gdy policja bezskutecznie łamie sobie głowę nad rozwiązaniem nietypowej zbrodni, do akcji postanawia wkroczyć Judith Potts. Ekscentrycznej starszej pani w rozszyfrowaniu zagadki pomoże spostrzegawczość, poczucie humoru i wierne przyjaciółki. Wraz z nimi stworzy klub miłośniczek zbrodni.

Krzyżujące się tropy, podejrzani mówiący szyfrem oraz wielopiętrowa intryga okażą się sporym wyzwaniem nawet dla wytrawnej pasjonatki zagadek.

Witajcie w Marlow. To spokojne angielskie miasteczko, w którym niewiele się dzieje. Do czasu. Pewnego dnia zostaje zamordowany jeden z jego mieszkańców. Działania policji pozostawiają wiele do życzenia, więc do akcji wkracza ekscentryczna starsza pani Judith Potts. Wkrótce zyskuje sojuszniczki, które wraz z nią próbują rozwiązać zagadkę kryminalną.

Na starość chciałabym być taka jak Judith. Niektóre jej działania nieco jeżyły mi włosy na głowie, ale kiedy emocje już opadły, przychodziła myśl, hej, to się nazywa życie. Podziwiałam jej żywotność i zapał do pracy. Zaintrygowała mnie też sprawa związana z jej przeszłością i pewnym wypadkiem, do którego doszło, gdy miała 27 lat. Na początku miałam problem z Suzie, wyprowadzaczką psów. Potrzebowałam czasu, żeby się do niej przekonać. Becks, żona pastora, wydała mi się przy pierwszym spotkaniu nijaka, ale również zyskała w moich oczach w miarę upływu fabuły.

To bardzo lekka książka. Można się przy niej pośmiać i pokiwać głową z podziwem dla błyskotliwości naszych pań. A czasem też za tę głowę można się złapać, widząc, co robią. Kilka razy zastanawiałam się, jak mogły wpaść na coś tak naciąganego, a mimo to jakimś cudem plan, w mniejszym lub w większym stopniu, wypalał. Policja mogłaby naszym pasjonatkom kryminalistyki buty czyścić. Patrząc na działania stróżów prawa, zastanawiałam się, kto wpadł na pomysł, żeby dać im tę robotę.

Książkę czyta się szybko. Niektóre akcje naszych pań są dość mocno naciągane. Nie brałam śmiertelnie poważnie tej historii, ale trudno było mi kupić na przykład historię z tym, że jedna z pań udawała uciemiężoną żonę, by wykurzyć podejrzanego z biura, żeby inna mogła pogrzebać w jego papierach. A i zakończenie wzbudza we mnie sprzeczne uczucia, trochę przekombinowane dla mnie było. Jednak chętnie sięgnę po kolejną część cyklu. Udało mi się nawiązać nić porozumienia z bohaterkami.

Premiera książki odbędzie się już w środę.

Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Znak.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka