Przedpremierowo! Bartosz Szczygielski "Nieodwracalnie"

 

Adam Zwidowski lubi swoje życie. Wyemigrował, założył rodzinę i niemal uzbierał na wymarzony dom. Dobrze mu tam, gdzie jest, ale niespodziewana wiadomość o samobójstwie dawnego przyjaciela zmienia wszystko. Zwłaszcza że Grzegorz wysłał ją osobiście, tuż przed swoją śmiercią.

Odtąd życie Adama zmienia się diametralnie, a decyzja o wyjeździe w rodzinne strony może być najgorszą w jego życiu. Dla mieszkańców miasta, w którym się wychował, jest zupełnie obcy, a takiego najłatwiej obwinić o przerażające zbrodnie, które wstrząsnęły lokalną społecznością. Kiedyś „chłopak stąd”, dziś staje się idealnym podejrzanym…

To była dla mnie najtrudniejsza emocjonalnie powieść Bartosza Szczygielskiego. Jestem z wykształcenia polonistką, nie mam problemu z ubieraniem niektórych rzeczy w słowa, ale teraz brakuje mi ich, by opisać to, co czuję, co dzieje się w mojej głowie po lekturze tej książki. List, który Grzegorz wysłał do Adama, przypomniał mi chwile, gdy pojechałam pożegnać się z mamą koleżanki, która popełniła samobójstwo. Wejście do pomieszczenia, w którym była trumna, i postawienie obok niej kwiatów to był jeden z najtrudniejszych dla mnie momentów. Byłam wtedy nastolatką, ale to wspomnienie nadal boli.

Adam dowiaduje się, że jego przyjaciel z dzieciństwa popełnił samobójstwo. Ich relacje od dawna nie istniały, jednak mężczyzna przyjeżdża w rodzinne strony z Anglii. Kierują nim wyrzuty sumienia i pazerność. Grzegorz zostawił mu bowiem spadek, który może pomóc mu w spełnieniu marzenia o własnym domu. Jednak po przyjeździe mężczyzny na miejsce dochodzi do zniknięcia młodej osoby i podejrzenia padają na obcego.

Nie byłam w stanie przeczytać tej książki na raz. I nie jest to zarzut z mojej strony. Po prostu z kart tej powieści wylewa się czasem ogrom bólu, którego nie byłam w stanie udźwignąć za jednym zamachem. Rozpacz rodziców, którzy patrzą na poranione dzieci, mając świadomość tego, że dawne życie się skończyło. Pytania bez odpowiedzi, żal, którego nie sposób stłumić, przejmująca samotność, tłumione przez lata emocje, które przybierają w końcu postać potwora. To naprawdę mocny kaliber i wielu czytelników może w trakcie lektury wyjść poza strefę swojego komfortu. Ja wyszłam, ale nie żałuję.

Ludzka psychika jest nieodgadniona, radzi sobie z traumami w przeróżny sposób. I między innymi to pokazuje ta książka. Skłania także do zastanowienia się nad relacjami z innymi ludźmi, nad tym, w jaki sposób ich traktujemy, co dajemy, a zabieramy. Warstwa psychologiczna wybija się na pierwszy plan, a wątek kryminalny stanowi dla niej doskonałą podbudowę. Zakończenia się nie spodziewałam, wbiło mnie w fotel.

To nie była łatwa literacka podróż, ale bez zastanowienia wybrałabym się w nią po raz drugi. Jeśli lubicie książki, które skłaniają do refleksji i sprawiają, że w trakcie ich lektury wychodzi się poza strefę swojego komfortu czytelniczego, to jest to książka dla Was.

Premiera odbędzie się już jutro!

 Za egzemplarz recenzencki
dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona.

Udostępnij ten post

1 komentarz :

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka