Erin Stewart "To, czego nie mówię"

 

Minęły dwa miesiące, od kiedy szesnastoletnia Lily znalazła swoją starszą siostrę w kałuży krwi po próbie samobójczej. Po tym traumatycznym doświadczeniu Lily stara się wypierać uczucia, które ją przerastają. Ignorowanie ich staje się trudniejsze, gdy siostra wraca z leczenia w ośrodku psychiatrycznym.

W tym samym czasie w szkole pojawia się nowy uczeń - Micah, który zna siostrę Lily z ośrodka. Micah i Lily wspólnie przygotowują pewien wyjątkowy projekt poetycki. Za jego sprawą dziewczyna dostrzega, że tak usilnie tłumione do tej pory emocje i słowa desperacko domagają się jej uwagi i uwolnienia.

Pytanie tylko, jak zareaguje Micah, gdy pozna prawdziwą Lily…

Proszę nie regulować odbiorników, dobrze widzicie, na moim blogu pojawiła się młodzieżówka. Wiem, że takowe bardzo rzadko tu trafiają, ale o tej nie mogę nie powiedzieć.

Na początku ostrzegam, że w tej książce znajdują się opisy dotyczące okaleczania ciała, próby popełnienia samobójstwa, więc jeśli jesteście wrażliwi na takowe, lepiej poszukajcie czegoś innego do czytania.

Lily dwa miesiące temu znalazła w łazience siostrę, która próbowała popełnić samobójstwo. Teraz Alice ma wrócić do domu z ośrodka, w którym miała zostać "naprawiona". Atmosfera w domu jest napięta. Siostra odsuwa się od Lily, nie chcąc rozmawiać o tym, co się stało. Zresztą milczenie jest w tej rodzinie niemal sportem narodowym. W tym samym czasie w szkole dziewczyny pojawia się nowy uczeń, Micah, który zna Alic z ośrodka. Wraz z Lily zaczyna przygotowywać projekt poetycki, który uwalnia w dziewczynie skrywane od dawna emocje.

To jedna z tych książek, które powinni przeczytać zarówno rodzice, jak i dzieci, w sensie te nastoletnie, dla młodszych to będzie zbyt mocny kaliber. Dla tych pierwszych niech będzie to przestroga i lekcja pokazująca, do czego prowadzi tłumienie emocji i udawanie, że wszystko gra. Dla tych drugich, jeśli zmagają się z problemami natury psychicznej, to może być impuls do poproszenia o pomoc.

I tak, pewne wątki w tej powieści są przewidywalne. Jest motyw romansowy, ale nie to było tu najważniejsze. Ta historia pokazuje, dokąd człowieka mogą zaprowadzić siedzące w jego duszy demony. Jak często taka osoba jest niezrozumiana i traktowana przez innych z góry. Bo to przecież wariat, a takich to najlepiej w zamknięciu trzymać, bo jeszcze zaraza na innych przejdzie. Widać to zwłaszcza w przypadku Micaha i tego, jak traktują go pewni uczniowie. Nóż mi się w kieszeni otwierał, kiedy o tym czytałam i widziałam, że nikt nie reaguje. Lily za to robi wszystko, by odepchnąć od siebie myśl, że coś jest z nią nie tak. Próbuje ukryć to, co się z nią dzieje, żeby nie dokładać ojcu zmartwień.

To był emocjonalny walec. Nie umiałam przeczytać tej książki na raz. Czasem wręcz brakowało mi tchu w trakcie lektury i czułam napływające do oczu łzy. To była jedna z najtrudniejszych powieści, jakie ostatnio czytałam. Autorka pokazuje, jak wygląda życie człowieka, który ma problemy, ale nie umie o nich mówić i nie jest w stanie poprosić o pomoc. Piekielnie trudna, ale szalenie ważna książka. Jeśli macie odwagę wyjść ze swojej strefy komfortu czytelniczego, to polecam.

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Dziękuję za każdy zostawiony komentarz. Wasze opinie są dla mnie bardzo ważne. Jeśli zostawicie mi swój adres to obiecuję, że Was odwiedzę :)

Czytelnia mola książkowego © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka